Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

Schadenfreude

Seriale są genialne, książki jeszcze lepsze, ale najlepsze na świecie jest spanie. Kocham spać, uwielbiam swoje łóżko, a moje ulubione akcesoria to kołderka i kocyk. A jeszcze kilka lat temu wstawałam skoro świt i jadłam śniadanie o siódmej. Niedoczekanie! Dziś moja ulubiona pora wstawania to "jak już się wyśpię". Generalnie zdarza się tylko w wolne dni (o ile nie mam studiów), optymalna jest 10, najczęściej jednak wstaję przed 7. Najbardziej lubię kiedy Mateusz musi wstać, a ja nie. Włącza mi się wtedy Schadenfreude jak nic Mogę przełknąć opcję, że on wstaje, a ja później. Niedozwolona jest sytuacja, że ja muszę iść do pracy, a on bezczelnie śpi. Na feriach jednak choćby nie wiem co, ja tkwię w pościeli dłużej. Jak on wychodzi z łóżka, ja płynnym ruchem, którego tak brakuje mi podczas lekcji tańca, przetaczam się na jego połówkę. Bynajmniej nie po to, żeby romantycznie napawać się zapachem jego głowy z poduszki, tylko żeby wyciągnąć się na całą długość i szer

Dwa pojedyncze, jedno podwójne

Nie wiem jak ludzie jeżdżą na wakacje. I nie chodzi mi o kasę czy dzieci, bo my wakacje planujemy po weselu (i choć o prezentach głośno się nie mówi to mam nadzieję, że przynajmniej na ten miodowy starczy;)), a dzieci na razie w ogóle. Nam ciężko znaleźć coś odpowiedniego. Nie szukamy oferty za 1000 zł, nie last minute, nie mega drogiej i nie zbyt wygórowanej. Nawet (choć jest to wizja tak kusząca, że aż strach) nie patrzymy tylko na hotele 18+, bo jest ich jednak trochę mniej. Chcemy słońce, morze z plażą - obojętnie nam czy piaszczystą czy żwirkową, może być nawet z trocinami, zieleń, fajne widoczki i spanie. W hotelu nie musi być ósmych cudów świata, byle by była łazienka i łóżko. I właśnie. Z tymi łazienkami i łóżkami to jest różnie. Aa, bo nie określiłam celu podróży. Myśleliśmy, żeby pojechać do Włoch, ale jednak póki co oferty nie przekonały nas do italiańskich klimatów. Turcja, Egipt i te klimaty nie pasują Mateuszowi, zbytnia egzotyka nie wchodzi w grę, kasą szastać t

Guziki i żaby

Ostatnio obracam się w klimatach wakacyjno - słonecznych, bo w naszej "podróży" przez przedślubne załatwienia postanowiliśmy poszukać podróży poślubnej z działu first minute, a do tego, żeby się odpowiednio nastroić, przeczytałam właśnie książkę o wakacjach we Włoszech. Plaże, piasek, widok na morze, słońce, bakłażany i kwiaty bugenwilli - mniej więcej w takich tematach ostatnio dryfuję, co przyznam - dobrze mi zrobiło podczas mroźnych poranków spędzonych na drapaniu szyb, wieczorów z herbatą z sokiem malinowym i wszechobecnych podciągań nosem. Jestem tuż przed zimowym odpoczynkiem, bo zostało mi raptem kilka dni do upragnionych, wymarzonych i wyczekanych ferii, na których muszę podopinać guziki ślubne, i na których nie spełnię większości swoich planów, bo nie mam na to pieniędzy, ale na które i tak się mocno cieszę. Mam też świadomość, że w czerwcu załapię się na wakacje. Pełnoprawne dwumiesięczne boskie nauczycielskie wakacje. Słońce, spanie do oporu, okulary przeciwsło