Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

słodkie lipcowe upalne

Lipiec, choć jeszcze się nie skończył, spełnił w tym roku wszystkie moje wymagania. Temperatury sięgały zenitu, codziennie, przez wiele dni. Mogłam nosić krótkie bluzeczki i zwiewne sukienki i łapać okulary przeciwsłoneczne, które spływały razem z potem. Nie wiedziałam też, że dożyję nocy tropikalnych, choć dla mnie 20 w nocy to żadne tropiki, acz mój mąż każdego wieczoru i każdej nocy zachowywał się, jakbyśmy siedzieli na łóżku - bezpiecznej strefie, a wkoło płynęła płynna lawa. Wiatrak też hulał cały czas, a kot rozpłaszczał się na płytkach w łazience. Mogłam wygrzewać się na ławce jak żmija, choć nie wiem, czy żmije mają w sobie tyle kultury, by czytać przy tym książki ;). A z książkami to jest tak, że odkąd zakończyłam przygodę z "Harrym", czytam na okrągło - i polski "Katalog motyli" (mała, drobna policjantka - kolejna ;)), "Wilkołak" Chmielarza (kurde, kocham gościa, a choć młody Wolski początkowo mnie irytował, polubiłam jego niedbałość i urok), Cha

całkiem inny poniedziałek

Pierwszy poniedziałek wakacji zaczęłam od wizyty u dentysty, więc średnio. Zdecydowanie przyjemniej byłoby siedzieć na ławce i jeść loda, a pieniądze wydać na coś przyjemniejszego. Jakiś worek cementu czy coś.  Jak na razie wcale mnie nie boli, że nie odświeżałam garderoby od niepamiętnych czasów. Nawet nie mam ochoty i nie muszę sobie żałować tych niekupionych sukienek czy marynarek, na których brak cierpię, bo zwyczajnie zmieniły mi się priorytety, a choć na razie nie ma jeszcze stylowych szaleństw drobiazgowo - dekoracyjnych, to z koloru dachu też się można cieszyć.  Oprócz wizyty u dentysty miałam lekką chrypkę, więc miałam lekkie wyrzuty sumienia, że może za dużo tej mrożonej kawy w siebie jednak wlewam, ale wyrzuty nie trwały zbyt długo. Wieczorem dostałam gorączki, a kolejnego dnia - po wizycie u lekarza, antybiotyk. Byłam bardzo nieszczęśliwa z tego powodu, ale ostatecznie jak zaczęłam jęczeć (gorączkę znoszę po męsku), głowa przypominała posąg, a ja nie miałam na nic sił, tak