Maryja, matka Jezusa

To będzie krótki wpis o mnie.

Nie będę się dziś rozwodzić.

Hehe. Czasami gra słów jest naprawdę niezamierzona 😈.

Prawie ;).


Od Bożego Narodzenia z namaszczeniem śpię na jedwabnej podszewce. Teraz mam już nawet dwie (bogaczka), na wymiankę. Na początku rzeczywiście widziałam różnicę, ale ostatnio  włosy po nocy dalej są napuszone jak u książkowej panny Granger z Harrego Pottera. Ruby też korzysta z dobrodziejstw jedwabiu, czasami zajmuje sobą lwia część poduszki, ale dobra. Niech ma. Też kobieta. Lwica. Zaczęłam się zastanawiać nad takim specjalnym czepkiem lub turbanem do spania, bo ja to jednak czasami trochę się zsuwam z tego jedwabiu, czasami muszę go też wyciągać spod męża. Gumki jedwabne już miałam, ale i tak staram się nie wiązać włosów do snu. Zanim jednak wydałam kasę na czepek (oszczędna!

- nieprawda - kurier),

postanowiłam zrobić test. Myślałam o owinięciu łba jedwabną poszewką, ale się to nie kleiło. Więc odwróciłam ją (poszewkę) na lewą stronę, zasunęłam zamek błyskawiczny na tyle, żeby przecisnąć przez dziurę głowę i założyłam to to na włosy. Poszewka była turkusowa. Ideolo. Rzut okiem w lustro. Oto ja, Maryja, matka Jezusa. 

Do tego nakładka na zęby i jedwabna opaska na oczy.

- O, Matko Boska! -  krzyknął M. wchodząc do sypialni.

- Niechaj się stanie według słowa twego - rzekłam pokornie.


***

Nad ranem poczułam, że poszewka zsuwa mi się z włosów. To był ten etap, kiedy nie chce się iść sikać, kiedy chce się sikać i nie ma się siły ruszyć nogą (o ręce nie wspomnę). Luknęłam na zegarek, było około czwartej. Stwierdziłam, o nie nie (albo "kurła, dzie ta poszszszewka) Jeszcze mi się spuszą do dziesiątej (^^) i maryjne poświęcenie na nic. Śpiąca, nieśpiąca, a może cały czas na śnie - zaczęłam naciągać poszewkę na łeb.


Rano wstałam i jupijajej - włosy były takie jakie chciałam. Gładkie, sprężyste, błyszczące i śliskie. 

Et voila!


Chyba nie będę kupować czepka. Skoro poszewka się sprawdza to właściwie po co? Zamówiłam za to dwa nowe serum z Kerastase do włosów. I biało turkusowy sweter. 

Jeszcze nie mówiłam mężowi. Zwykle nie uprzedzam go o moich planach zakupowych. Wspólnie ustalamy wydatki typu filtry do wody, żwirki dla kota, owsiane mleko do kawy na zimno.  Liliowe koktajlowe sukienki, ente wydanie Harrego... A nie, sorry. Te kupuję nielegalnie 😁. Czego oczy nie widzą, czy jakoś tak. A potem i tak mówi "jaka ładna sukienka!"


***

Zamówiłam jedwabną poszewkę. Kolejną. Ale z jedwabiu eukaliptusowego. Najpierw nie wiedziałam, że jedwab nie jest trochę wege, potem dowiedziałam się, że jest też jedwab naturalny - eukaliptusowy :). Także mam - nie wydaje mi się, żeby różnił się czymkolwiek od zwykłego jedwabiu. 

Aha - mam trzy poszewki. Po co mi czepek? ;) jeszcze się okaże, że będę w nim głupio wyglądać... 😈😈😈.


www.almania.pl


Komentarze