Mam czas.
Wreszcie mam wolny czas ;).
Dzisiaj, w niedzielny poranek, kiedy wylegiwałam się na nowym wielkim łóżku, próbowałam sobie przypomnieć, kiedy czułam taki wewnętrzny luz.
Chyba po maturze ;P.
Potem już zawsze były jakieś kolokwia, jakieś korki, jakieś obowiązki, jakieś dorywcze bawienie dzieci...
W tym roku pobiłam już samą siebie i wybiegałam się za wszystkie czasy z uczelni do przedszkola, z przedszkola na mieszkanie, żeby pisać pracę, a kolejnego ranka bawić dziecko, żeby w biegu gonić na zajęcia i znów do pracy.
Plus siłownia ;P.
Od stycznia do końca lipca była jedna wielka gonitwa.
Sto pomysłów na minutę.
Tysiąc zadań do wykonania na dzień.
Dzisiaj nie chce mi się wierzyć, że tak to wyglądało.
Po pracy spokojnie gawędzę z woźną, konserwatorem, sekretarką albo kogo tam spotkam po drodze.
Idę powoli na zakupy, długo przewracam w rękach nektarynki, w jednym sklepie kupuję hummus, w drugim ciemne bułki, w trzecim słoik do przechowywania ziół (czyszczę się czystkiem, zna ktoś to zielsko na odporność...?).
Nigdzie się nie śpieszę.
W domu zamiatam, sprzątam naczynia z suszarki, myję gary, zajmuję się zwierzakami, a mimo to mam czas, żeby ugotować sobie ciekawy obiad i upiec wegańską szarlotkę.
Mam czas składać i przekładać ciuchy z jednej kupki na drugą, choć i tak nie mam jeszcze szafy, więc daremny trud.
Mam czas na ploteczki u cioci, rozmowę z babcią, odwiedziny koleżanek.
Mam czas na to, żeby nad ranem pozwolić Kiarze tulić się i miziać przez kwadrans, bo i tak jestem wypoczęta i wyspana.
Mam nawet czas, żeby zastanowić się, co by tu zrobić, co znaczy, że brakło mi rzeczy do zrobienia.
Siedzę na swojej sofie, która choć sama w sobie ma cztery wielkie poduchy, dzięki mojej mani kolekcjonowania wszystkiego co miękkie i puszyste, ma dodatkowe cztery poduszki obwleczone mięciutką poszewką.
Miejsca na niej tyle co na niewielkim fotelu, ale wcale mnie to nie rusza.
Popijam ziółka, słucham "Don't", zastanawiam się o czym napisać.
I cieszę się, że w remontowym bałaganie zgubiłam gdzieś kalendarz organizer ;)
Wreszcie mam wolny czas ;).
Dzisiaj, w niedzielny poranek, kiedy wylegiwałam się na nowym wielkim łóżku, próbowałam sobie przypomnieć, kiedy czułam taki wewnętrzny luz.
Chyba po maturze ;P.
Potem już zawsze były jakieś kolokwia, jakieś korki, jakieś obowiązki, jakieś dorywcze bawienie dzieci...
W tym roku pobiłam już samą siebie i wybiegałam się za wszystkie czasy z uczelni do przedszkola, z przedszkola na mieszkanie, żeby pisać pracę, a kolejnego ranka bawić dziecko, żeby w biegu gonić na zajęcia i znów do pracy.
Plus siłownia ;P.
Od stycznia do końca lipca była jedna wielka gonitwa.
Sto pomysłów na minutę.
Tysiąc zadań do wykonania na dzień.
Dzisiaj nie chce mi się wierzyć, że tak to wyglądało.
Po pracy spokojnie gawędzę z woźną, konserwatorem, sekretarką albo kogo tam spotkam po drodze.
Idę powoli na zakupy, długo przewracam w rękach nektarynki, w jednym sklepie kupuję hummus, w drugim ciemne bułki, w trzecim słoik do przechowywania ziół (czyszczę się czystkiem, zna ktoś to zielsko na odporność...?).
Nigdzie się nie śpieszę.
W domu zamiatam, sprzątam naczynia z suszarki, myję gary, zajmuję się zwierzakami, a mimo to mam czas, żeby ugotować sobie ciekawy obiad i upiec wegańską szarlotkę.
Mam czas składać i przekładać ciuchy z jednej kupki na drugą, choć i tak nie mam jeszcze szafy, więc daremny trud.
Mam czas na ploteczki u cioci, rozmowę z babcią, odwiedziny koleżanek.
Mam czas na to, żeby nad ranem pozwolić Kiarze tulić się i miziać przez kwadrans, bo i tak jestem wypoczęta i wyspana.
Mam nawet czas, żeby zastanowić się, co by tu zrobić, co znaczy, że brakło mi rzeczy do zrobienia.
Siedzę na swojej sofie, która choć sama w sobie ma cztery wielkie poduchy, dzięki mojej mani kolekcjonowania wszystkiego co miękkie i puszyste, ma dodatkowe cztery poduszki obwleczone mięciutką poszewką.
Miejsca na niej tyle co na niewielkim fotelu, ale wcale mnie to nie rusza.
Popijam ziółka, słucham "Don't", zastanawiam się o czym napisać.
I cieszę się, że w remontowym bałaganie zgubiłam gdzieś kalendarz organizer ;)
![]() |
http://likely.pl/zdjecie/543272/dziewczyna-z-poduszka |
Komentarze
Prześlij komentarz