Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

koniec lata

Wycisnęłam to lato do końca i jestem gotowa na jesień. Na zalew brązowo żółtych zdjęć na instagramie, na długie swetry i na pluchy też. Zdecydowanie dmuchany basen i opalanie nie były jednorazowe i kiedy tylko widziałam słonko za oknem, zabierałam torbę i szłam wyciskać lato. Flaming też był w użyciu, a pączek został tak wyeksploatowany, że sflaczał. Opiłam się tyle mrożonej kawy, że mam już jej dość, ziemniaków z lubczykiem i koperkiem także mam dosyć (ale dzisiaj jeszcze zjem:)) i powoli, powoli zaczynam iść w dynię i maliny. Od mniej więcej połowy sierpnia miałam już zdecydowanie więcej zawirowań, dużo biegania i trochę stresów, ale przynajmniej zaczynałam dzień szybciej, więc wreszcie poznałam słowo "poranek" i godzinę ósmą, nie tylko wtedy kiedy przewracałam się o niej na drugi bok. Ośmielałam się przechodzić obojętnie koło wystaw sklepowych, nosić same letnie sukienki aż do momentu dostania gęsiej skórki i głośno marzyć o przyszłości. Coś się kończy, coś

gąbka

W Australii świat zasnuły pajęczyny, rozpinając się na drzewach jak płachta do malowania. U jakiejś warszawianki w mieszaniu znalazł się ptasznik olbrzymi i beztrosko zalęgł na ścianie w przedpokoju. A kiedy ja poszłam dziś do samochodu, na jego tylnych drzwiach huśtał się krzyżak ogrodowy. Wiem, bo jestem specjalistką od pająków. To tak jak wtedy kiedy mówię "Lubię jabłka. Najbardziej Glostery i Elstary", a wszyscy "Coooo tooo, jakaś wioska w Anglii?". Jak rozmawiam o pająkach, to chce wiedzieć z kim mam do czynienia. Czy to kątnik, pająk domowy, ptasznik, topik, a może korsarz. Ja jestem ich znawczynią. (Ale nie wołajcie mnie, jak jakiegoś znajdziecie w piwnicy albo koszu na pranie). Rozpiętość odnóży - 2 centrymetry (Wikipedia mówi, że mniej, ale to nieprawda. Media kłamią). Kolor - brązowawy w prążki. Reakcja - głośny pisk, w tym tacie do telefonu. Miejsce - na odludnej, żałośnie pustej uliczce (może to i dobrze. Na pewno złapałabym pierwszego lepszeg

lokator

Zdecydowanie nie jestem minimalistką. I kupuję za dużo. Książki, chociaż i tak multum pożyczam w bibliotece i multum dostaję z różnych okazji. Kosmetyki, które jeśli mnie uczulą albo nie podpasują zapachem, bawię się nimi w "Podaj dalej". Malinowo ekologiczne i piekielnie chemiczne preparaty do czyszczenia o niemieckiej nazwie. Miętowy rondelek i gąbkę do mycia naczyń. Rzeczy do domu, zabawki dla kota. (Chociaż moja babcia, gdyby żyła, byłaby ze mnie mega dumna. Nikt tak jak ja nie wyhaczy na promocji kapsułek do zmywarki na dwa miesiące przed tym zanim skończą się stare! Nikt nie kupi tyle ręczników jednorazowych i masła tak tanio!). Dlatego przez długi czas nie miałam w telefonie BLIK-a. To było mądre posunięcie. Trzeba myśleć rozsądnie, kupować racjonalnie, oszczędzać, nie trwonić pieniędzy na głupoty. Nie miałam BLIKa, a zakupy uzgadnialiśmy i uzgadniamy razem "Na pewno potrzebujesz tej milionowej odżywki do włosów?", "Może zamiast tysięcznych

jednorazowo

LIPIEC: Niektórzy mówią, że dla nauczycieli wakacje zaczęły się w marcu (z pewnością rodzice i dzieci położą się krzyżem, skandując "Nieprawda! Chwała nauczycielom, to doprawdy cudowni ludzie! Obiecujemy więcej nie narzekać i już nigdy nie dzwonić w środku nocy z pytaniem o kasztanowe jeżyki na konkurs!"), inni, że 26 czerwca, a ja powiem, że mi zaczęły się, jak zdałam na nauczyciela kontraktowego w lipcu. Tak, udało się. Po paru latach. Zabawne, że w naszym kraju, chcąc pracować (i kształcąc się na okrągło), trzeba kilku lat, żeby łaskawie złapać umowę na rok (od 1 września do końca sierpnia) i móc podejść do rozmowy na zaledwie pierwszy stopień awansu... Ale wreszcie są. Mam je. Wakacje! Lato... Lata nie było w maju, nie było w czerwcu i naprawdę trudno powiedzieć, żeby było teraz (bo podtopienia, deszcze, burze, temperatura ledwo wadząca o ponad 20 stopni to jakiś żart). Udało mi się póki co wyhaczyć PARĘ ciepłych i może ze trzy gorące dni. Wychodzi na to, że jest t