Parę nocy temu naszło mnie na refleksyjny wpis. Tyle mądrych zdań, co przyszło mi do głowy to nie miałam chyba nigdy. I jak na złość nie miałam wtedy gorączki. Gorączka to mi się trafiła gdzieś przez zeszły weekend, ale byłam na tyle półprzytomna, że rano nic nie pamiętałam. No i wtedy też nie miałam chyba mądrych myśli tylko odpierdzielałam jakieś szopki rzucając się po łóżku i zaplątując w koce... ;] W każdym razie- gorączka gorączką, ale kiedy wymyślałam te mądre zdania byłam trzeźwa, zdrowa i całkowicie świadoma. I ostatnio coraz częściej mi się to zdarza. Nie gorączkować, tylko myśleć. Myśleć mądre rzeczy przed snem ;). Najlepsze jest oczywiście to, że wszystko co wymyśliłam na śnie odpełzło gdzieś wraz z nadejściem dnia, bo kiedy udało mi się odkleić górne powieki od dolnych, wszystko co podszyte refleksją zupełnie wywietrzało mi z głowy, a ja zaczęłam myśleć o śniadaniu. Z pełną świadomością i odpowiedzialnością oznajmiam więc, że płatki kukurydziane wyparły mi z mózg