Lubicie, oj lubicie wynaturzenia ;) Lubicie ckliwe teksty, lubicie prywatę, lubicie jak wypływa coś emocjonalnego. Lubicie. A figę ^^. Dziś nie będę się wynaturzać. Dziś będę pisać o niczym. Dziś mam wolny dzień, luźny i beztroski do granic możliwości. Jeden z tych, kiedy wstaję kiedy chcę i chodzę po domu w przydługawej koszulce z Kłapouchym aż zdecyduję się wziąć prysznic, a po nim łażę po domu w ręczniku w czarno białe kropki. Gdybym miała ogrzewanie podłogowe pewnie chodziłabym boso, patrząc jak drobinki kurzu przyklejają mi się do stóp - bo oczywiście dziś nie mam weny do biegania z mopem - ale że nie mam to chodzę w futrzastych skarpetkach. Też bardzo stylowo. Dziś mam jeden z tych dni, kiedy idę na łatwiznę. Kubki piętrzą się w zlewie, kable od prostownicy, suszarki, laptopa i ładowarki splątały się niepokojąco na podłodze, a podłoga choć wolna od kurzowych kotów i błyszcząca od mycia nosi na sobie ślady bytności w postaci porzuconych gdzieniegdzie kapci, skarpetek