Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Mrozy, śniegi

Rok 2017 zaczął się mrozami, śniegiem, pisaniem, siedzeniem w domu z psem i kotem i jedyną zmianą była zmiana cyferki w wieku marcową porą. W połowie roku nastąpił jeden przełom, bo z Bieszczad wyjechałam do Warszawy, potem drugi niespodziewany, bo plan singielsko - koci zmieniłam na związkowo - zobowiązaniowy i trzeci, bo wszystko działo się tak szybko, że z marszu zaczęło się wspólne mieszkanie i wspólne plany. Pierwszym planem były wspólne wakacje na Węgrzech. Potem zaczęłam podróżować sama. Do stolicy i z powrotem. Albo do Opatowa, bo leży pośrodku. Znów trzydniowe wakacje jesienią nad morzem mimo moich katarów i Viksów pitych na stacji benzynowej, wreszcie ostateczny powrót i trzecia niespodzianka - wynajęcie wspólnego mieszkania. Pochłonęło nas meblowanie, urządzanie, życie domowe, obowiązki i praca. Rok zakończyłam jeszcze lepszym suprisem i przytupem, bo odejściem z policji i planem powrotu do nauczania, czyli mam nadzieje do robienia czegoś co da mi satysfakcję i spełnie

Święta

Święta zaczęliśmy w połowie grudnia, a wpis piszę mniej więcej od tej samej pory. Zaczęło się od niepozornego zainstalowania światełek na balkonie, a potem hurtem poleciało ubranie choinki, nałożenie czerwonego bieżnika na stolik i układanie czerwonych świeczek na komodzie. I od tego, że siedziałam w mieszkaniu przeziębiona, a nie miałam (jak w domu) psa i kota, które zawsze mnie pocieszały i właziły mi do łóżka, to miałam chociaż choinkę. Choinkę, o którą parę lat temu zrobiłam szał, że jestem za stara na choinki, a dziś - na swoich nieswoich włościach choinkę kupiłam już 1-szego grudnia. Do tego inhalacja z przypraw korzennych, anyżowych gwiazdek i goździkowych pomarańczek, mocno cytrynowa herbata i imbir. Bo o tym, że w mieszkaniu zrobiło się nagle czerwono to nie muszę wspominać, od tego są zdjęcia. Wspomnę za to, że wpis zaczyna się w połowie grudnia więc teraz zahacza o początek stycznia (i wciąż nie mam gwarancji, że go wrzucę), ale nie chce mi się zmieniać czasu na przeszł