W naszym mieszkaniu nie ma zbyt wielu tajemnic ani trupów w szafie. Ciuchy są tam, gdzie wieszaki, puszka z kocią karmą stoi koło kocich misek, zapasy chemii gospodarczej schowane są w przedpokoju, książki dumnie stoją na regale na książki. Ale w archiwum mojego bloga kryje się wiele skarbów. Rozpoczętych, napoczętych, napisanych lata świetlne temu. Aktualnych, bardzo nieaktualnych. Policyjnych, szkolnych, związkowych. Śmiesznych, poważnych, tematycznych, sama nie wiem o czym. Plus wpis o zeszłorocznych wakacjach. Jak nic wpychający się w obecne realia. Nie ma słońca. Nie ma upału. Nie ma wyjazdu. I ciężko dopatrzyć się czegoś fajnego. Tak więc wrzucam to, co było. (Prawie) STO cudowności tego i zeszłego lata: 1. kupiłam mnóstwo fajnych letnich sukienek. Od jasnożółtych, przez wzorzyste, gładkie i w kwiatki, które nosiłam potem całe lato, o czym marzyłam spacerując po Warszawie zalanej słońcem w mundurze i buciorach latem '17, 2. dostałam okres pierwszy od trzech