Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Czysto fantastycznie

Może jednak czytanie po czternaście razy Harrego Pottera zostawiło ślad w mojej psychice, bo to co mi się czasami śni to wypisz wymaluj czysta fantastyka. Ostatnio śnią mi się domy, budynki i mieszkania. Jak dom to z siedemnastoma pokojami, jak budynek to komenda Policji z ogromną biblioteką i zoo w piwnicy, jak mieszkanie to takie, do którego zjeżdża się zsypem. Śnią mi się zwierzęta i to nie psy czy konie, a lwy, tygrysy albo pumy. Niedźwiedzie polarne atakują ludzi, bo ludzie jedzą im ryby, człowiek zostaje zamordowany przy użyciu aligatorów, które ktoś wpuszcza mu do garażu. Śnię o tylu ludziach, wydarzeniach albo i codziennych pierdołach, że niesposób ich zliczyć czy zapamiętać. I wcale nie przeszkadza mi to śnić dalej. Oprócz snów nic szałowego ani nietypowego się nie dzieje, stąd nic nie piszę. Jak mam pisać zdecydowanie wolę bawić się w Simsy i wymyślać niestworzone historie o niestworzonych ludziach, nawet jeśli mają zwykłe życie i zwykłe problemy niż pisać o sobie. Tak

Kiedy urywa się chmura ;)

No i pada. Oprócz tego, że dziś zostałam ochlapana przez jadący samochód, zmoczona deszczem i wysmagana wiatrem, resztę dnia spędzam w luźnej szarej koszulce po kolana w pokoju na poddaszu, który jest stworzony do słuchania bębniących o dach kropli, więc całkiem przyjemnie odpoczywam. Jak często ostatnio. Odkąd załamała się pogoda nie biegam, a jak nie biegam to i nie ćwiczę. Bunt po całości. Nadrabiam za to zaległości. Wszystkie. Wszyściutkie. Książki są lekko odstawione, choć oczywiście nie do końca. Teraz mam misję filmy. Filmów przyjmijmy, że nie oglądam w ogóle. Jeden film przypada u mnie na jakieś dziesięć książek. Filmy to rarytas na chorobę albo brak nastroju, chęci czy siły na coś innego. W filmach mam ogromne, ogromne braki. Braki zaczęłam łatać od podstaw. Czyli bajki ;). A jak bajka to znana tylko z kolorowanek i getrów siostry "Pocahontas" (szop pracz rulezzz, też sobie sprawię szopka i będzie za mną biegał i machał mi przed nosem ciastkami). Po bajce k